Archiwum 15 grudnia 2010


gru 15 2010 Rafał
Komentarze: 0

Dziewczyny przyszły na 6:00. Wkurzyły się bo wczoraj Mateusz dał mi nie tą kartkę i przebudowa poszła na marne. Pomogłem im jeszcze z przebudową do 6:30 bo muszę jechać po Rafała na dworzec na 7:00. Poszło w miarę szybko bo pomyślałem i nie ładowałem na full wszystkiego i zostawiłem kartony. Wyszedłem ok 6:40.

Rafał (Wiszowaty) jest już w Krakowie od nocy bo podobno przyjechał samochodem ze znajomymi. Spotkaliśmy się o 7:20 na Olszy bo nie było sensu żebym jechał po niego na dworzec. Niski i chudy gościu- nie ładny :( . Zrobiłem zakupy (mleko 2x1,92, warzywa na patelnię 4,89, wędlina 0,30kg za 4,26). Zjedliśmy i spać po 9:00. Strasznie sapie i kaszle. Mało spałem (do ok. 11:00). Rafał wstał o 13:30. Pojechaliśmy na miasto zrobić fotki. Porobiłem mu kilka na tle wawelu. Poszliśmy na wawel i tam porobiłem fotki. W domu o 17:00. Na obiad zrobiłem rybę, ziemniaki (2,56 kg za 4,86) i warzywa na patelnię.  Oglądamy film "Czyja to kochanka"- komedia - fajna. Spać dość wcześnie bo zmęczeni jesteśmy. Rafał bardzo głośno śpi co mnie denerwuje - znowu mało śpię :/ Rafał jeździ niby na szkolenia z fundacji "paczka", ale coś to dziwne jest bo cały dzień nie był nigdzie i nic nie mówił o szkoleniu. Wogóle jakiś dziwny jest. Nie proponuje nawet złożyć się na jedzenie itp. Jakoś nie polubiłem go :(