Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20
|
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum 20 listopada 2010
Wstałem ok. 8:00.
Nie działa mi kilka przycisków w klawiaturze :(
Po pieczywo.
Do pracy na 14:00. Bardzo dużo ludzi, ale jestem z Alfredem więc pomału dajemy radę.Dziewczyny zostawiły syf i niedotarowały. Dyrektor zaczepił mnie pytaniem 'działamy" i puścił mi oko.
Trochę na koniec pomogły nam dziewczyny w przebieraniu mandarynki. Wyszliśmy o 22:00. Dużo zrobione - to co sie dało.
Na dworze chłodno.
Alfred podwiózł mnie pod rondo.
Nie działa jeszcze więcej przycisków w klawiaturze :(
Dziewczyny mają imprezę u siebei i Paulina spiła się.
Wykąpałem się i wyszedłem ok. 23:30
Jestem bardzo zmęczony, ale co mi tam. Kupiłem sobie pepsi za 3,89.