Archiwum 01 października 2010


paź 01 2010 to był straszny dzień
Komentarze: 0
Do pracy na 10:00. Początek spoko, ale potem coaz gorzej. Wkurza mnie wszystko. Jolka zwróciła mi uwagę żebym nie obgadywał jej na sklepie (nie obgaduję tylko mówię co ona karze robić i staram się stosować do tego). Już wiem, że wszyscy kablują na siebie. Potem już cały czas milczę i odzywam się tylko jak muszę, ale krótko. Dzień ciągnie się strasznie. W domu ok. 18:30. Zjadłem. Na dyskotekę przed 23:00. Sporo ludzi. Bawię się z Sebastianem (Mariuszem) z zeszłego tygodnia -średnio jest. Wyszliśmy przed 3:00