Komentarze: 0
Do pracy na 10:00. Jolka dzwoniła do mnie po 9:00 gdzie jadę a przecież sama prosiła żebym przyszedł później. jest w miarę spokojnie. Dużo ludzi. Jolka zasówa z paletami. Towaru ubywa i chłodnia jest prawie pusta. Wyszedłem ok. 17:35 bo już mniejszy ruch.
Nie kładłem się spać.
Poszedłem na dyskotekę bo ma być Julek, Tomek. Sporo ludzi na dysku i świetna muza. Wyszalałem się. Był też Łukasz i Mateusz. Tomek Naw. znowu się do mnie dowalał :/ Chciał spać u mnie, ale się nie zgodziłem. Wyszliśmy przed 3:00.