Komentarze: 0
Rano jestem jakiś zmęczony i niewyspany. Spałem jeszcze chwilę przed wyjściem.
Od początku Jola narzeka i czepia się, że nie było nic przygotowane w piątek(wkurzyłem się bo dotowarowane było to co sie dało i posprzątane, przebrane wszystko) a Wiola powiedziała, że nic nie było zrobione. Potem zaczepiała mnie jeszcze i odrywała od pracy. Jej już po prostu bije. Mam sporo roboty bo przebudowa. Nie wyrobiłem się i wyszedłem ok. 22:45 i to nie zrobiłem wszystkiego :/ bo wyprosił mnie ochroniarz.
Siedze do ok. 1:00