Komentarze: 0
Wstałem ok. 8:00.
Jestem w miarę wypoczęty. Po pieczywo. Siedzę na kompie.
Przyjechała Agnieszka z jakimiś chłopakami. Byli przez chwilę.
Spałem od ok. 10:00 do ok. 12:00. Cały dzień pada.
Do pracy na 14:00. Jestem sam. Kolejki do wag z 3 stron do samej 21:00. Dużo dowożenia pomidora i winogrona. Ludzi multum. Znowu nawaliła waga i mnie się przez to dostaje. Wyszedłem 22:26. Zapomniałem schować nóż od arbuza. Nie sprzątnąłem wag i stanowiska arbuza.
Siedzę na kompie do 00:20