Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24
|
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Archiwum 24 lipca 2010
Rano jeszcze źle się czułem, ale lepiej niż wczoraj. Prawie nic nie zjadłem. Rano Janusz siedział z jakimś facetem i babką w kuchni. Gościu wypytywał mnie o moje zarobki itp. Sam zarabia 5500 zł.
Wróciła Jola i od razu zaczęło się zamieszanie i biadolenie. Chce żeby było zrobione wszystko naraz. Wkórza mnie, ale przynajmniej nie odzywałem się i nie komentowałem. Mase ludzi a ona biadoli ile to ona robi, jak szybko itp. Zgubiłem gdzieś identyfikator :/. Rozmowa z nią o premiach. Da mi kilka punktów za 1 a za inne odbiera. Kupiłem 2 wiaderka z kapustą, które rozwaliłem a ona to widziała.
Zrobiłem sobie spaghetti na obiad - dobre :)
Piotr przyjechał przed 18:00. Leżymy. Mieliśmy jechać na miasto, ale tak dobrze mi się leży, że ... kochaliśmy się 2 razy. Wyszedł przed 22:00!!