Komentarze: 0
Do pracy na 6:00 więc wstałem 4:20, ale słabo spałem.
Mase roboty. Jolka pogania nas (Alfred). Cały dzień na pełnych obrotach. Przebierałem mase śmieci. Wyszedłem po 14:00 bo było zebranie.
Zrobiłem małe zakupy bo lodówka pusta. Pomidory, ogórki, jabłka, pyzy z mięsem.
W domu po 15:00. Zjadłem.
Piotr przyjechał na chwilę i jedziemy do g Kazimierz. Buty są mniejsze, ale 44 i tak za duże. Innych jak zwykle nie ma. Kupiłem plecak reebok za 65 zł (szary). Jestem bardzo zmęczony :(.
W domu 19:40. Spać 21:00