Archiwum 17 lipca 2010


lip 17 2010 na Grunwaldzie
Komentarze: 0
Pociąg pełny więc niewygodnie :/ Przesiadka w Warszawie (po 5:00). Był wolny przedział i chciałem iść tam z Piotrem, ale on nie chciał "bo w pociągu". 2gi pociąg też pełny. W Olsztynku ok. 10:00. Dużo ludzi wysiadło. Podjechaliśmy busem kilka kilometrów od pola bitwy, ale są takie korki, że dalej nie jeżdżą. Babka powiedziała, że to jakieś 4-5 km na piechotę ale chyba było więcej. Upał na dworze, ale ja czuję się świetnie :) Piotr zmęczony marszem. Na miejscu ok. 12:00. Weszliśmy na górę. Porobiłem fotki. Piotr gdzieś się zgubił. Dzwonił, że jest na dole (przy kamieniu) bo ma odciski na stopie. Wróciłem do niego i siedzieliśmy na dole. Ludzi maaase. Autobus nie chciał odjechać bez kompletu ludzi. Byli chętni i wszyscy żli. Dopiero po 15:00 wyjechaliśmy i staliśmy trochę w korku. Poznaliśmy gościa z Warszawy (Artur). Razem chodzimyy po Olsztynku bo pociąg o 18:41 do Wawy. Zrobiłem trochę zdjęć. Pociąg pełny, ale bez przesady. W Warszawie opóźnienie 30 min, ale idziemy z Piotrem na Pałac Kultury na taras widokowy. Bilet 15 zł, ale dałem jeszcze 5 zł za Piotra. Jest ładnie, ale jestem tak wściekły, że nie widziałem nic, że nie mam ochoty na entuzjazm. Piotr uradowany( nawet biegliśmy do Pałacu żeby zdążyć) to mnie wkurzyło :/ bo nagle noga go nie boli. Zrobiliśmy sobie zdjęcie razem a Piotr nawet wzięło na całowanie i przytulanie.