wesele
Komentarze: 0
Wstałem po 7:00 bo Wiola mnie obódziła myśląc , że zamkneli nas w domu , ale po prostu trzeba było ruszyć lekko drzwiami.
Wyszedłem przed 10:00. Jestem z p. Jadzią bo jest 50 osób. Wyrobiliśmy się bez problemu na 16:00 Roboty sporo bo bałaganiarze i pijaki. Poszło kupe szkła i ciagle nowe.
Zagadał do mnie jeden z gości ( łepek ok. 20-22 lat )czy chodzę do Cocona bo zdaje się widział mnie tam. Odpowiedziałem ,że tak. Chciał się umówić i dac mi nr telefonu , ale nie chciałem. Gościa kojarzę. Nie jest brzydki , umie tańczyc, ale... jest trochę upośledzony więc odpada. Nie chcę ryzykowac , ze jakby co to potem będę miał go na sumieniu itp.
Czasami mam łzy w oczach za E.
Zarobiłem 200 pln i 100 pln dodatkowo ( na lewo - dziewczyny przykombinowały ).
Koniec po 3:00.
Sprzątaliśmy do 5:10.
Dodaj komentarz