w Ambasadorze
Komentarze: 0
Rano póściłem atak na wiochę gościa. Jak się potem okazało gościu zrobił unik, ale póścił atak na mnie. Ja nie zabiłem mu nikogo a on u mnie stracił 550 szt. lekkiej.
Znowu duży ruch, ale są chwile na krojenie łososia. Rano spiałem Łukaszowi terminy ryb na jutro na przecenę.
Wykąpałem i ogoliłem się.
Puściłem atak na gostka. Tym razem wybiłem mu całe wojo.
Pojechałem do Ambasadora na obiad bo mają wesele. Zjadłem mały bo nie było co. Dostałem sałatkę i galaretki do domu. Posiedziałem nieco ponad godzinę. Była stłuczka przed lokalem. Gościu jechał za szybko i walnął w dziewczynę, która jechała z naprzeciwka. Ilona zaproponowała mi 2 wesela we wrześniu (2 i 4 weekend września).
Dodaj komentarz