wrz 24 2009

stłuczka


Komentarze: 0

Roboty mało.

Wrcając do domu pod estakadą opolską wjechałem babie w tył samochodu ( nagle zatrzymała się na żółtym i nie zdąrzyłem wychamować. Tym bardziej , że zaczęło padać i miałem słabe hamulce ). Spisaliśmy protokół. Poprosilem Tomka żeby przyszedł. Samochód uziemiony. Odwieźliśmy do do AUTO Kraka. Wybrałem kasę z bankomatu żeby zapłacić za lawetę ( 183 zł) . Wróciliśmy po 20:00.Dzwoniłem do Moniki czy mogę jechać - tak.

Szykowałem się. Tomek przyszedł przed 22:00. Wiola odwiozła nas na dworzec.

Pociąg o 22:44 ( 66 zł ). Jedziemy 12 h . Pociąg pełny , ale siedzimy.

Nie przejąłem się bardzo tą stłuczką , ale mam niesmak.

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz