praca, skype z Łukaszem
Komentarze: 0
Wstałem ok. 8:00.
Na kompie. Zgadałem się z łepkiem na wieczór (śliczny 6 latek).
Do reala po kawę dla mamy bo mają w 1dniówce (12zł). Kupiłem 3szt.
W carrefourze załatwić wszystko z pracą. Zdałem ciuchy, załatwiłem obiegówkę. poszło w miare sprawnie, ale muszę przyjechać jeszcze raz bo zapomniałem PL. Pożegnałem się z dyrektorem. Powiedział, że jak wrócę do Krakowa to mam się zgłosić. Zgadałem się z Kaśką (ta workowa z wędlin- grubsza blondyna ), że szuka mieszkania. Dałem jej numer do Janusza. Na dół pożegnać się ze wszystkimi. Kuba powiedział, że w sylwestra wręczyli wypowiedzenie Markowi Sowińskiemu bo niby źle pracował. To już 3cia osoba z działu w niespełna 3 tyg, ale nie obchodzi mnie to. Wziąłem sobie 4 kartony po bananach.
Zrobiłem sobie zdjęcia do dowodu 8szt/29zł.
Totek za 9zł.
Na chwilę do domu po PL i spowrotem zawieźć go.
Dzwoniłem do Julka czy jest w pracy-nie ma. Chcą mi zrobić pożegnanie w piątek.
Gadałem z Łukaszem na skype od 15:20 do 19:40 z małą przerwą.
Przyjechał rysiu po chleb. Dałem mu cały worek. Mówi, że Bodega jako firma istnieje i prowadzi ją sam Andrzej Wypchło. Oni ją obsługują.
Znowu przeglądam TV.
Gostek nie odezwał się :(
Spać po 22:00
Dodaj komentarz