paź 15 2011

oglądanie mieszkań w Świętochłowicach...


Komentarze: 0

Wstałem o 6:00.

Wyjeżdżamy ok. 7:30. Po drodze na dworcu oddać bilet. Jechaliśmy 1 godz. do Świętochłowic. Siedzimy u Robercików. Dałem dzieciom po 20zł.

Po 11:00 obejrzeć mieszkanie. Jest niedaleko ich (zaraz za czerwonymi domami (z cegły)-po 2giej stronie osiedla. Babka z agencji spóźniła się bo nie wiedziała gdzie to. Blok od zewnątrz w kiepskim stanie. Okolica nieciekawa. Samo mieszkanie ładne (urządzone trochę w stylu egipskim). Powiedzieli, że opuszczą 3tys. zł. ze 190 tys. Co ciekawe bo sama powiedziała, że wycenione jest na 180tys. Mamie nie podoba się okolica więc mieszkanie odpada. Po wyjściu babka chciała żeby mama podpisała "umowę ogledzin" że niby wyraża chęć kupna. Nie zgoziłem się na to i musiała zmienić na formę, że obejrzeliśmy tylko mieszkanie (bez żadnych zobowiązań).

Zaraz stamtąd obejrzeć inne mieszkanie w centrum Świętochłowic - zaraz obok starego mieszkania Robercików. Mieszkanie 3 pokojowe. Pokoje duże i bardzo ustawne. Mieszkanie nie tak ładne jak tamto, ale te pokoje są na duży "+". Tu też chcą opuścić tylko 5tys.

Nie wiem co myśleć. Mama raczej nie jest za żadnym z mieszkań. Odprowadziliśmy ich na drogę za miasto.

U Robercików czekam na Ernesta. Miał być na 14;00 a dopiero o 14:00 wyjechał. Jestem wściekły na niego. Przyjechał o 16:00. Po drodze byliśmy w Sosnowcu w sklepie z przecenionymi rzeczami (wielka hala). Mase ludzi.

W Krakowie ok. 18:00. Pojechał do domu. Ja pochowałem żarcie i siedzę na kompie. Wyszykowałem się na dyskotekę, ale nei poszedłem bo na skypie.

Spać ok. 1:00.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz