Sny 
lis 02 2011

czekam na śmierć


Komentarze: 0

Byłem śmiertelnie chory i umierałem.Miałem jakby zanik płuc.Jednak gdy na 2gi dzień wstałem czułem sie lepiej i mogłem nawet chodzić. Ciągle jednak w każdej chwili mogłem umrzeć.

Byłem w Sulejowie. Zgubiłem gdzieś telefon (Nokie) i miałem tylko starego Erricsona, z którego zadzwoniłem na nowy i dopiero po chwili namierzyłem go. Okazało się, że był w komórce z kurami. Wyglądało na to, że tam spałem i spadł mi wracając do domu.

Rodzice byli w lesie a ja siedziałem sam w domu i czekałem na nich bo niby gdzieś miałem jechać (mimo mojego stanu). gdy wrócili mama zrobiła coś na wzór obiadu (jakieś rzeczy z duzego słoika). babcia jadła "aż jej sie uszytrzęsły" :).

Napisałem sms-y do kilku znajomych, że umieram (m.inn. do E.)

 

Dziwny był to sen bo ciągle się cos zmieniało. Tylko moja choroba była stała.

 

Potem coś jakby w bloku w Radomsku, ale wychodząc , wychodziłem do Sebastaiana B. Chciałem się u nich ogolić i poszedłem z plecaczkiem. Zrezygnowałem jednak i doszedłem do wniosku, że ogole sie u siebie.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz