mar 24 2010

porąbany szef


Komentarze: 0

Bardzo ciepło.

Zadzwoniłem do Piotra pogadać z nim chwilę o dzisiejszej nocy ( był smutny - patr zwczoraj ). Dziś jestem sam w pracy. Przyjechał Wojtek z Krzysiem i Moniką. Wzięli odłożone wina. Było trochę zamieszania bo nie było tyle , ale okazało się , że część win poszła do Wawy i stąd brakuje. Przyjechał jakiś gościu po wrocławskie witrynki - pomogłem mu je załadować. Roboty średnia ( bo sam ). Dzwonił szef i zaczął na nas najeżdżać , że wydajemy towar bez WZ i pytał czy mamy WZ na drogie koniaki ( te , które kiedys z nim brał Wojtek ) Byl w szoku , że mamy i przyczepił się wydawania towaru ( dzis ) bez WZ. Oni nie mieli tych WZ i nie mieli zaksięgowane. Wkurwiłem się. Dzień minął szybko :)

W domu przed 18:00.

Piotr o 18:00. Powiedziałem mu , że ma jak na razie się nie martwić o mój wyjazd i , że jak na razie to nigdzie się nie wybieram i nie mam zamiaru go zostawiać. Trochę jestem zły , bo wiadomo - nie kocham go , ale muszę spróbować być z nim więc... Kochaliśmy się. Wyszlismy ok. 20:00 i na chwilę w Tesco.

Gram.

Spać 23:05.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz